Na czym polega dieta astronautów w kosmosie?
Menu przygotowywane na potrzeby lotów kosmicznych to efekt lat badań, testów i kompromisów. Jedzenie musi spełniać kilka bardzo konkretnych kryteriów. Przede wszystkim musi być lekkie, trwałe i bezpieczne w warunkach mikrograwitacji. Nic nie może się rozlać, pokruszyć ani wybuchnąć w brzuchu pod wpływem ciśnienia.
Astronauci muszą mieć zapewnioną odpowiednią ilość kalorii (zwykle ok. 3000 kcal dziennie), białka, błonnika, witamin i mikroelementów. Do tego żywność nie może zawierać alergenów ani składników wywołujących nadmierne gazy – stąd rezygnacja z niektórych produktów, które na Ziemi uchodzą za całkowicie nieszkodliwe.
Czego kosmonauci nie mogą jeść?
Choć może to zabrzmieć dziwnie, wśród produktów zabronionych w kosmosie znajduje się… zwykły chleb. Wszystko przez okruchy, które unosząc się w stanie nieważkości, mogą trafić w niepożądane miejsce – na przykład do układu wentylacji, oczu czy pod elementy aparatury. Zamiast chleba, astronauci spożywają tortille, które nie kruszą się i łatwo je zwinąć z nadzieniem.
Drugim zakazanym produktem są napoje gazowane. I nie chodzi o kwestie zdrowotne – choć to też –, lecz o fizykę. W kosmosie gaz nie oddziela się od cieczy tak jak na Ziemi. To oznacza, że zwykłe „odbicie się” po napoju z bąbelkami może prowadzić do wyjątkowo nieprzyjemnych sensacji w żołądku.
Menu na ISS. Tortille, tacos i… zielona fasolka
Choć ograniczeń jest sporo, jedzenie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie przypomina już nijakiej papki w tubkach z lat 60. XX wieku. Dzięki współpracy z kucharzami i laboratoriami technologicznymi astronauci mają do wyboru setki dań. Wśród ulubionych wymieniane są tacos z kurczakiem, koktajl z krewetek, zielona fasolka z pieczarkami czy kremowa zupa groszkowa.
Każdy astronauta może przed misją zgłosić swoje preferencje, a jeśli tylko potrawa przejdzie testy stabilności, mikrobiologii i wygody spożycia – trafi na jego kosmiczne menu. To nie tylko kwestia smaku. W jedzeniu szuka się także komfortu psychicznego i odrobiny “domu”, który – choć odległy – daje poczucie bezpieczeństwa.
Jak przygotowuje się posiłki w kosmosie?
Większość dań jest liofilizowana – to proces polegający na zamrożeniu i usunięciu wody próżniowo. Dzięki temu potrawy są lekkie, trwałe i zajmują mało miejsca. Przed zjedzeniem wystarczy dodać ciepłą wodę. Alternatywnie stosuje się konserwację przez zamrażanie, pasteryzację albo hermetyczne pakowanie w atmosferze obojętnej.
Świeże owoce i warzywa pojawiają się na pokładzie tylko w pierwszych dniach misji – potem zaczynają się psuć, a lodówki w przestrzeni kosmicznej są luksusem wyłącznie dla wybranych eksperymentów.
Kosmiczne rośliny, czyli przyszłość upraw poza Ziemią
Z każdym rokiem rośnie zainteresowanie hodowlą roślin w kosmosie. Eksperymentalne farmy na ISS już teraz testują uprawę jarmużu, batatów, pomidorów i słonecznika. Celem jest stworzenie samowystarczalnego ekosystemu na długoterminowe misje – zwłaszcza te w stronę Marsa. Taka „kosmiczna sałatka” może w przyszłości nie tylko dostarczać składników odżywczych, ale też produkować tlen i oczyszczać powietrze.
To, co dziś wygląda jak science fiction, może za kilka dekad stać się codziennością. NASA, ESA i prywatne agencje z całego świata już inwestują w technologie, które pozwolą ludziom żyć z dala od planety przez długie miesiące. A skoro człowiek nie może żyć samym powietrzem – jedzenie musi być częścią tej wielkiej układanki.
Dieta astronauty na Ziemi? Tylko na chwilę
Warto wiedzieć, że termin „dieta astronautów” robi także furorę wśród entuzjastów szybkiego odchudzania. W sieci krąży trzydniowy jadłospis, który – jak głosi legenda – został stworzony przez amerykańskich specjalistów dla kosmonautów chcących zrzucić wagę tuż przed startem. W praktyce składa się głównie z jajek, befsztyku i jogurtu, przy dziennym limicie kalorycznym poniżej 400 kcal.
Czy działa? Tak, ale głównie przez utratę wody. Czy jest bezpieczna? Raczej nie, jeśli stosowana dłużej niż kilka dni. Ten mit żywieniowy, choć nośny medialnie, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością astronautów na ISS.