Wzrost zakażeń COVID-19 w czerwcu 2025 – co widzą lekarze?
Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, zwłaszcza w Małopolsce i na Podlasiu, obserwują w ostatnich tygodniach wyraźny wzrost liczby pacjentów z objawami przypominającymi grypę. Testy potwierdzają: to COVID-19. Tym razem jednak objawy są mniej agresywne – dominują ból gardła, kaszel, katar i ogólne osłabienie. Rzadko dochodzi do powikłań wymagających hospitalizacji.
Eksperci zauważają, że wirus wraca w falach – niezależnych od sezonu grypowego. Podobny wzrost liczby przypadków miał miejsce latem ubiegłego roku, szczególnie po powrotach z wakacji. Dlatego przewidują, że kulminacja obecnej fali nastąpi po masowych wyjazdach i lotach czarterowych, które już ruszyły.
Wariant NB.1.8.1 – czym różni się Nimbus od wcześniejszych wersji?
Nowa mutacja, NB.1.8.1, została po raz pierwszy wykryta w styczniu 2025 roku. Do maja zdobyła miano „wariantu pod obserwacją” WHO i zdążyła stać się dominującym szczepem w Chinach. W Niemczech odpowiada już za 21% wszystkich zakażeń. Jej cechą charakterystyczną jest wyższa zakaźność – to znaczy, że osoba zarażona przekazuje wirusa większej liczbie osób niż w przypadku wcześniejszych wariantów.
Choć brzmi to niepokojąco, specjaliści podkreślają: objawy kliniczne nie są ostrzejsze niż w przypadku poprzedników. Ból głowy, zmęczenie, gorączka i bóle mięśni to nadal standardowy zestaw dolegliwości. Nowy szczep nie atakuje silniej – ale rozprzestrzenia się szybciej.
Co wiemy o szczepionkach i testach na nowy wariant koronawirusa?
Tu dobra wiadomość: według aktualnych analiz dostępne szczepionki nadal chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19, również w przypadku zakażenia wariantem NB.1.8.1. Oznacza to, że osoby zaszczepione – nawet jeśli się zarażą – z dużym prawdopodobieństwem przejdą chorobę łagodnie lub bezobjawowo.
Również stosowane obecnie testy diagnostyczne są w stanie wykryć ten wariant. Choć nie rozróżniają one konkretnego szczepu, pozytywny wynik testu wskazuje, że zakażenie wystąpiło – i należy podjąć odpowiednie środki ostrożności.
Koronawirus latem – dlaczego znowu wraca?
Wielu pacjentów jest zaskoczonych – „przecież lato to nie sezon infekcji!”. Tymczasem lekarze przypominają, że COVID-19 od początku nie trzymał się klasycznych ram sezonowych. Wpływ na rozprzestrzenianie mają inne czynniki: klimat w pomieszczeniach klimatyzowanych, podróże samolotami, tłok w kurortach. Właśnie dlatego lato 2025 może znów przynieść falę zakażeń.
Joanna Zabielska-Cieciuch z Białegostoku zauważa, że już teraz przyjmuje pacjentów z dodatnim wynikiem testu po powrocie z zagranicy. Dokładnie tak, jak rok wcześniej – Grecja, Hiszpania, Egipt. Krótkie kontakty w zatłoczonych miejscach wystarczą, by doszło do zakażenia.
Czy powinniśmy się bać wariantu Nimbus?
Eksperci są ostrożni, ale spokojni. Richard Neher z Uniwersytetu w Bazylei zauważa, że pojawianie się nowych wariantów to naturalna część życia wirusa. Niepokój budzi głównie tempo rozprzestrzeniania, ale nie sam charakter mutacji. Światowa Organizacja Zdrowia uważnie monitoruje sytuację, ale nie ogłosiła stanu zagrożenia.
Z perspektywy lekarzy rodzinnych najważniejsze pozostaje wczesne wykrycie i ograniczenie transmisji. Dlatego pacjenci, którzy mają objawy infekcji, powinni zachować zdrowy rozsądek – unikać zatłoczonych miejsc, odpoczywać i rozważyć wykonanie testu.
Źródło: pap.pl