Duszności nasilające się przy małym wysilku
1 odpowiedź
Uzyskaj odpowiedź i opinię
Zadaj pytanie i otrzymaj bezpłatną odpowiedź lekarza
Masz pytanie dotyczące zdrowia, choroby lub innego problemu, zostaw pytanie BEZPŁATNIE dla lekarzy na forum zdrowia
Data dodania:
Witam. Od 1,5 roku zaczęły się u mnie problemy z przyspieszonym pulsem zwłaszcza przy niewielkim wysilku. Szybszy spacer, wejście po schodach itp powodowały zadyszkę, zawroty głowy, ciemno przed oczami, puls sięgający 200. Miałam zbadane serce: holter ekg i echo oraz zdiecie RTG klatki i wyniki z krwi. Wszystko w normie. Od tamtego momentu przyjmuje 25mg Betalok. Od ok miesiąca zaczęło się mocno pogarszać. Duszność występuje również w spoczynku, ciągle muszę oddychać głęboko i szybko. Dodatkowo mecze się nawet przy intensywniejszej rozmowie lub śpiewaniu, po prostu brak mi tchu nie mówiąc o wejściu na pierwsze piętro. Trafiłam na sor, tam badania: kolejne rtg, ekg, echo, próba wysiłkowa (serce ok ale cała próba i długo po niej ucisk w okolicy mostka i lewej strony oraz duża zadyszka) , elektrolity, gazometria, d-dimery, markery sercowe, Morfologia. Wszystko w normie poza lekkimi odchyleniami w gazometrii (luka anionowa 25 a norma do 16 i pco2 23 a norma od 25). Diagnoza: zaburzenia nerwowe. Już tydzień przed trafieniem na sor zaczęłam przyjmować asentre i hydroksyzyne ponieważ lekarz rodzinny po ekg stwierdził że to nerwica. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie to że duszność i zadyszka nie mija, przy wysilku nasila się do takiego stopnia że ledwo wychodzę do sklepu, podejście pod mała górkę kończy się prawie utrata przytomności. Czy przy nerwicy zadyszka podczas wysilku może się nasilać? Czy możliwe że aż tak to sobie wmówiłam – myślę że mogę mieć zatorowość po mimo dobrych ddimerow. Czy możliwe że to zatorowość płucna pomimo dobrych ddimerow? (przyjmuje duphaston i duże ilości exacylu że względu na krwotoczne miesiączki, mam bardzo mała aktywność że względu na pracę zdalna i mało piję). Powinnam wykonać angio TK? Weglog pulmunologa jakby to był zator to już bym nie żyła…